Kursywa się nazywa pismo podobne do mojego odręcznego jeszcze
przed Chorobą. Wyniknęło Ono u mnie z pierwotnej na początek
dzikości emocjonalnej oraz, co nie mniej istotne z dyscypliny
społecznej wprowadzanej do Polski przez J.Ś. Stalina jako
całości zjawiska a nie tylko „ postaci” opiewanej w „Łabędzim
Śpiewie” Judeochrześcijańskiej Zachodniej Cywilizacji, czy
tegoż bękartów i ministrantów. Jego Świątobliwość Mądrego Słowiana. który z politycznej gry o kontynent wyeliminował faszyzm Trockiego, porównywalny do „faszyzmu-hitleryzmu”.
Dyscyplina jako pojęcie realizuje w czasie rzeczywistym druko-
waną literę Regulaminu w jednostkach wojskowych, tak samo
jak instrukcja BHP, opisuje sposób bezpiecznego użytkowania
każdego motoru, narzędzia, stanowiska pracy, itp.
Nie ma antysemityzmu, jest tylko mataczenie dostępem do
informacji z zakresu podstawy prawa. Natomiast rzeczywistą pozostałością po „faszyźmie-hitleryźmie” było uzbrojenie w broń automatyczną i półautomatyczną na powszechnym poziomie, poza jakimkolwiek licencjonowaniem czyli prawnym czy tylko prawniczym uzasadnieniem. W tej sprawie warto zauważyć
praktyki wobec broni tego typu w sposobie organizowania tych
uprawnień u Demona Ius inuria, znanego jako prawodawstwo
St. Zjedn. Ameryki Północnej. Tam się szanuje powagę tego
problemu gdy u nas dopuszczono się spekulacji i mataczenia.
Oto prawdziwy grzeszek ministrantów i zysk cywilizacyjnych
bękartów. W sprawie o zbrodnie zabijania i deprecjonowania atrybutu Władcy Krainy Słowa Jasnego czyli słowian.
Komentarze
Prześlij komentarz