194.
Strona 7.
- O, rany kota a Skarabeusz znowu się ukrył. - Poinformował nas wszędobylski. - Ukryty!
- Tu, tu właśnie ogłaszam kolejny konkurs. - Krzyknęła z emfazą w głosie czeladniczka-jogini. Konkurs z zakresu znajomości imion własnych. Które z imion książąt wiatru czyli żywiołu powietrza nosi nasz zespołowy Książę Jarzębinowy.
- Skin!
- Nie trafiona odpowiedź! Prosimy o odpowiedź. Nagrodę Złotego Wersu przyznamy, gdy wpłynie prawidłowa odpowiedź. Dzwonić na nasz adres. Dudyl Ling Uczniowie Tajemnicy Arkan Siódmy Zagadka.
- W związku z tą zagadką przypominają się rozmowy Pana Po z pierwszą Kroplą Wody, którą stworzył, kiedy tu przyszedł.
- Przebudzony coś od rana pracowity.- Jęknęli poprzedni właściciele tej informacji.
- Jak Ja pracuję, to nikt nie pracuje.
- No chyba, że Pan Po..- Westchnęło buddyjskie Zen-do.
- Oskarżam.- Powiedział Neptun Pan.
Nie, o, przepraszam Was, to mówił Pan Delfin do Starego Człowieka, który budził dwadzieścia cztery tysiące lat na tej Ziemi.
- A teraz niech Lew spróbuje zaśmiać mi się w twarz.-Powiedziałem sam tej nocy. Sam jak palec Neptuna.
- Sam jak upalony palec Pana...
- Semickie nie wymiękajcie, tylko uczcie się od Nas.- Powiedziałem Wam też Coś po cichu na Uszas, jakem osoba z tej galaktyki niewyjęty.
- W zachwycie życiem-byciem najmniejszą osobą, jak się okazuje, we wszechbycie. Stanęłyśmy przecież wszystkie Szamotulanki.
- Margle, kochajcie nas.
- Rgle..? Rgle... wody ? - Spytał uprzejmie Pan Swarg składając swój słynny parasol z tęczą.
- Spierdalać! - Przy okazji skorzystał z przysługującego uprawnienia, że... tylko Starszym Panom Swargom wolno tu przeklinać. Przekleństwem jako najwartościowszym pieniądzem zbieranym na budowę magicznego miasta. A to kosztowna inwestycja; lotnisko międzygalaktyczne, obsługa gości z innych planet, i.t.d. To wszystko kosztuje. To wszystko trzeba zrobić i robiącym zapłacić, żeby im się opłacało być dobrymi fachowcami od magi komuny-komuni a nie jak proponował przed wojną ksiądz proboszcz, z torbami puścić...
____________________________________________________________
195.
Strona 8.
- Do tancerza!
- Co?
- Do tancerza spierdalać po radę skąd ma być Tancerka. - Kama rezolutnie skomentował użycie brzydkiego słowa przez Pana Majstra.- Prowadzicie rozmowy na poziomie pracowni komiksów w małym amerykańskim miasteczku. Przyjrzyjcie się, gdzie Wy wszystkie Duchy teraz jesteście.
- Tu pisze. Miejsce Dudyl Ling. - Pani Żaba Magi Hike wzrokiem i długim różowym językiem wskazała napis na bramach.
- Pan Kama skorzystał z praw, jakie sobie same wobec majestatu Ozyrysa i tak dalej.., wywalczały emanacje dzielności żywych serc, w których pulsowało Serce Ziemi.
- Tak. To wewnętrzne Ja nazwane Unihipili, jest właścicielem wszystkich Praw a nie pustostan Pustki, i żeby je od ręki rozpoznawać, J E D Y N Y M.- Oświadczył zza winkla Kochany Człowiek.
- Dar życia? -? Spytała Beatka-Jogini lat jedenaście.
- Co? - Chyba po raz pierwszy zdumiał się Zenek. I na tym On skończyłby Porachunki, gdyby nie pojawiła się kwestia godziwej zapłaty za pracę Pana Sędziego, czego nauczał nas Pan Bliźniąt Krsna.
- Ależ ma Pan chaos w tym wszystkim.
- Kto tam w tym twoim piekle podejmuje decyzje w sprawie narodzin człowieka? - Od rana zatelefonowałam do Ciebie z drugiej strony.
- Ogień krzyżowy.
- Ogień krzyżowy? Nie znam. - Stwierdził Wszędobylski, i udał się na poszukiwania.
- Pański punkt widzenia oszałamia Nas. -Odezwali się Czterej Starcy na górze wody czyli Na Księżycu. Neptun to zawsze słyszy, co mówią Ci z Księżyca. Oni, o czym już mówiłem, trzymają z królewską nogą ciemności i światłocienia.
Tymczasem kończyła się noc, i już powoli czarna krowa w kropki cynobrowe żarła zieloną trawę kręcąc jęzorem. Co było do udowodnienia w tarocie torcie.
- Ale to była trawa ubiegłoroczna czyli siano.
- O, siano!
- Siano? Deser wreszcie podano. - Rozśpiewało się serce detektywa pracującego na nockach.
_____________________________________________________________
196.
Strona 9.
- Panie Pisarzu, Pan to miał głowę, i ile się na tym zarobiło siana, ho-ho. - Pokpiwali Starcy na Górze.
- Zrobił sobie karty, i się nimi bawił.
- Jak On ma karty to my nie pozwolimy na żarty.- My już mamy tego dosyć.
- My od grobowej deski do inkarnacji.
- My czujni od śniadania do kolacji.
- Ogłaszam głodówkę.- Ogłosił deser.
- Czy ten ser śmierdzi? - Wysłano w tej sprawie telegram do Londynu. Pilna odpowiedź przyszła z Francji, identyczna nadeszła ze spiżarki.
- Gdzie jest mój nos? - Główkowała lakierowana czaszka.
- Czy Mucha musi mi być wstrętna? - Przeszło przez myśl Pani Gospodyni.
- Mucha musi być. Tu jest potrzebny któś kompetentny.
- Starość nie zawsze złośliwość.
- Grand Prix wczorajszej medytacji otrzymuje ŻYCZLIWOŚĆ.
- Życzę sobie... - Błyskawicznie bzyknęła mała muszka.
- Znów sobie coś uszczkła?
- Uszczkłam.
- Co? .
- To! Życzliwość.
- E.., to! Ni mi za tym, ni mi za tym.
- Co będzie z Koniem?
- Przecież to Koza!
- Pana już nie interesuje problem Konia Ognistego?
- Od tego jest zasada zachowania właściwego sposobu bycia Poe Aumakua.
Tu wszyscy odetchnęli w poczuciu satysfakcji danej skromnemu pracownikowi misji filozoficznej. I nikt się nie musiał liczyć z moim smutkiem. Czarna Koza spotkała Białego Bawoła. Czarny Szczur i Biały Koń spojrzeli na siebie tak przyjemnie, że aż żółw obszedł żłób w stajni. Dlatego w końcu poznania pożyczono nam na okres jednego roku Miedziany Łańcuch, składający się z odpowiedniej liczby ogniw.
A było Ich dwadzieścia siedem, o czym warto pamiętać przez wzgląd na numerologię niniejszego rozdziału,
___________________________________________________________
197.
Strona 10.
- Bo zawołam Straż Miejską.
- Bo zawołam Straż Ogniową.
- Bo się z Wami rozstanę nad ranem.
- Spekulujesz.
- Nie wiem, co robię.
- Wiadomo, tęsknota na total.
- Czy mogę wyjść, zrobić siusiu? - Głośno zapytało dziecko Prsnam.
- Idź.
- Każdy lubi dostać kupę szmalu! - Stwierdził Pan Żaba.
- A ja lubię inteligentne zajęcie dostać dla siebie. - Pan Zab zerknął ku Panu Żabie.
- Każdy lubi dostać kupę szmalu? A ziemię rodzącą ? - Spytał Ktoś, może gość w szarej szacie z Szarą Koroną Wadżra na Głowie.
- Skąd Pan ma insygnia. Starej Rady? - Uważnie spytał Mistrz wszelkich Ceremoni.- Przecież ta szata dawno zaginęła.
- Od Pana Awalokiteśwary. Żebym mógł być Starcem musiałbym się wpierw zestarzeć a jam głupiec czyli Cały Czas.
- 0, Bracia w Koronach na się spojrzeli,
- Bracia Ra.- Dodał skromnie Prastary Kama Zab, zerkając ku jawie czyli ku Kamali.
Cała Armia Świetlistych Svetów zatańczyła za swym senseyem, a był to prastary duch bushido Aki Ra Ku Ro Sa Wa.
- Sprzedawca zdechłych żab zawsze nosi różdżkę dębu jako tajemny znak starego domu. Cześć, cześć, Ty też umiesz uran jeść? Wracam z kart, było wino i co ino. Niezły barszcz i Naga z sakwą..
- Sahara z dala.
- Patrz Pan, pełni dystansu.- Ku Kamie Żab zerknął Kamala.
- Niech Pan Po Im wszystkim tu założy dzienniczek ucznia jak wczoraj Panu Krsnie. A to się ucieszą w Indiach hu na mi na dhi.
- Neptuna medytują od pierwszego arkanu, niech Pani zerknie na opis kielicha.
______________________________________________________________
198.
Strona 11.
- Babskie gadanie zwane garkotłukiem.
- Wiesz co, Maciej; jak ja bym sobie przypomniała wszystkie zdania, które tu usłyszałam a ty ich nie mogłeś. usłyszeć, bo rozmawiano Starym Językim, to Oni - Ci Bogowie Wszyscy,
wymiękli by, jak to teraz się mówi a potem by się wściekli, doszłoby do knajpianej bójki.
Ostatnio upodobałam sobie partie opisowe. Najszybsi, najmniej się śpieszą. - Przez Neptuna uśmiechnęła się do mnie Ukochana Bogini. Bogini szósteczka.
- Medytacja Inteligencji Neptun, to jest wiesz.. -tu Fylgia Jogini i czeladniczka Magicznych Rzemiosł zawiesiła rozemocjonowany głosik.
- To wszystko to jest tylko wstęp do medytacji ostrza włóczni, Stożka czyli Prawdziwego tańca równoważącego cztery naturalne żywioły. - Dało się słyszeć po stronie dębów patrzących w tron, tymczasem wystawiony na pokaz.
- A ile to kosztuje ? - Spytali ciekawscy.
- Sto milionów wedów na moje drobne wydatki w tym prastarym mieście Poznania; w gotówce, Szanowne Duchowości i Emanacje Opiekuńcze. Bez podatku, do mojej ręki autorskiej i w przyszłości ojcowskiej... Jeśli w ogóle jeszcze chcecie mieć potomstwo.
- I żeby mi tu... ! - Groźnie dorzuciła Mucha z najciemniejszego cienia dna Mojej Sakiewki.
- To bezczelność! - Stwierdzili Urzędnicy podatkowi.
- Ale szmal! - Westchnęli szmalcownicy.
- Potwierdzam. - Ruszyło się na Szarym Szeregu.
- To znaczy, że na tym słynnym Szarym Szeregu także słuchają tych tu Głupotów ? - Zaciekawiło bankiera świata.
- Gdy Pan każe sługa musi. - Odezwał się nic nie zmartwiony czterdziesty czwarty a zrobił to co najmniej czterysta czterdzieści i cztery razy, trochę jak za karę w oślej ławce, onegdaj pisało się "Nie będę krzywdzić innych istot i siebie". Nie będę krzywdzić innych Istot i Siebie...
- No tak, to to już mamy z uszu. -Skwitował Osioł, i zabrał się za sumienne konsumowanie tego siana.
- Słyszeliśmy, że siano potaniało.- Zainteresowały się konie na betonie. Małpy to zaciekawiło.
- Koleś, ty to te dowcipy też trenujesz przed lusterkiem?
Strona 7.
- O, rany kota a Skarabeusz znowu się ukrył. - Poinformował nas wszędobylski. - Ukryty!
- Tu, tu właśnie ogłaszam kolejny konkurs. - Krzyknęła z emfazą w głosie czeladniczka-jogini. Konkurs z zakresu znajomości imion własnych. Które z imion książąt wiatru czyli żywiołu powietrza nosi nasz zespołowy Książę Jarzębinowy.
- Skin!
- Nie trafiona odpowiedź! Prosimy o odpowiedź. Nagrodę Złotego Wersu przyznamy, gdy wpłynie prawidłowa odpowiedź. Dzwonić na nasz adres. Dudyl Ling Uczniowie Tajemnicy Arkan Siódmy Zagadka.
- W związku z tą zagadką przypominają się rozmowy Pana Po z pierwszą Kroplą Wody, którą stworzył, kiedy tu przyszedł.
- Przebudzony coś od rana pracowity.- Jęknęli poprzedni właściciele tej informacji.
- Jak Ja pracuję, to nikt nie pracuje.
- No chyba, że Pan Po..- Westchnęło buddyjskie Zen-do.
- Oskarżam.- Powiedział Neptun Pan.
Nie, o, przepraszam Was, to mówił Pan Delfin do Starego Człowieka, który budził dwadzieścia cztery tysiące lat na tej Ziemi.
- A teraz niech Lew spróbuje zaśmiać mi się w twarz.-Powiedziałem sam tej nocy. Sam jak palec Neptuna.
- Sam jak upalony palec Pana...
- Semickie nie wymiękajcie, tylko uczcie się od Nas.- Powiedziałem Wam też Coś po cichu na Uszas, jakem osoba z tej galaktyki niewyjęty.
- W zachwycie życiem-byciem najmniejszą osobą, jak się okazuje, we wszechbycie. Stanęłyśmy przecież wszystkie Szamotulanki.
- Margle, kochajcie nas.
- Rgle..? Rgle... wody ? - Spytał uprzejmie Pan Swarg składając swój słynny parasol z tęczą.
- Spierdalać! - Przy okazji skorzystał z przysługującego uprawnienia, że... tylko Starszym Panom Swargom wolno tu przeklinać. Przekleństwem jako najwartościowszym pieniądzem zbieranym na budowę magicznego miasta. A to kosztowna inwestycja; lotnisko międzygalaktyczne, obsługa gości z innych planet, i.t.d. To wszystko kosztuje. To wszystko trzeba zrobić i robiącym zapłacić, żeby im się opłacało być dobrymi fachowcami od magi komuny-komuni a nie jak proponował przed wojną ksiądz proboszcz, z torbami puścić...
____________________________________________________________
195.
Strona 8.
- Do tancerza!
- Co?
- Do tancerza spierdalać po radę skąd ma być Tancerka. - Kama rezolutnie skomentował użycie brzydkiego słowa przez Pana Majstra.- Prowadzicie rozmowy na poziomie pracowni komiksów w małym amerykańskim miasteczku. Przyjrzyjcie się, gdzie Wy wszystkie Duchy teraz jesteście.
- Tu pisze. Miejsce Dudyl Ling. - Pani Żaba Magi Hike wzrokiem i długim różowym językiem wskazała napis na bramach.
- Pan Kama skorzystał z praw, jakie sobie same wobec majestatu Ozyrysa i tak dalej.., wywalczały emanacje dzielności żywych serc, w których pulsowało Serce Ziemi.
- Tak. To wewnętrzne Ja nazwane Unihipili, jest właścicielem wszystkich Praw a nie pustostan Pustki, i żeby je od ręki rozpoznawać, J E D Y N Y M.- Oświadczył zza winkla Kochany Człowiek.
- Dar życia? -? Spytała Beatka-Jogini lat jedenaście.
- Co? - Chyba po raz pierwszy zdumiał się Zenek. I na tym On skończyłby Porachunki, gdyby nie pojawiła się kwestia godziwej zapłaty za pracę Pana Sędziego, czego nauczał nas Pan Bliźniąt Krsna.
- Ależ ma Pan chaos w tym wszystkim.
- Kto tam w tym twoim piekle podejmuje decyzje w sprawie narodzin człowieka? - Od rana zatelefonowałam do Ciebie z drugiej strony.
- Ogień krzyżowy.
- Ogień krzyżowy? Nie znam. - Stwierdził Wszędobylski, i udał się na poszukiwania.
- Pański punkt widzenia oszałamia Nas. -Odezwali się Czterej Starcy na górze wody czyli Na Księżycu. Neptun to zawsze słyszy, co mówią Ci z Księżyca. Oni, o czym już mówiłem, trzymają z królewską nogą ciemności i światłocienia.
Tymczasem kończyła się noc, i już powoli czarna krowa w kropki cynobrowe żarła zieloną trawę kręcąc jęzorem. Co było do udowodnienia w tarocie torcie.
- Ale to była trawa ubiegłoroczna czyli siano.
- O, siano!
- Siano? Deser wreszcie podano. - Rozśpiewało się serce detektywa pracującego na nockach.
_____________________________________________________________
196.
Strona 9.
- Panie Pisarzu, Pan to miał głowę, i ile się na tym zarobiło siana, ho-ho. - Pokpiwali Starcy na Górze.
- Zrobił sobie karty, i się nimi bawił.
- Jak On ma karty to my nie pozwolimy na żarty.- My już mamy tego dosyć.
- My od grobowej deski do inkarnacji.
- My czujni od śniadania do kolacji.
- Ogłaszam głodówkę.- Ogłosił deser.
- Czy ten ser śmierdzi? - Wysłano w tej sprawie telegram do Londynu. Pilna odpowiedź przyszła z Francji, identyczna nadeszła ze spiżarki.
- Gdzie jest mój nos? - Główkowała lakierowana czaszka.
- Czy Mucha musi mi być wstrętna? - Przeszło przez myśl Pani Gospodyni.
- Mucha musi być. Tu jest potrzebny któś kompetentny.
- Starość nie zawsze złośliwość.
- Grand Prix wczorajszej medytacji otrzymuje ŻYCZLIWOŚĆ.
- Życzę sobie... - Błyskawicznie bzyknęła mała muszka.
- Znów sobie coś uszczkła?
- Uszczkłam.
- Co? .
- To! Życzliwość.
- E.., to! Ni mi za tym, ni mi za tym.
- Co będzie z Koniem?
- Przecież to Koza!
- Pana już nie interesuje problem Konia Ognistego?
- Od tego jest zasada zachowania właściwego sposobu bycia Poe Aumakua.
Tu wszyscy odetchnęli w poczuciu satysfakcji danej skromnemu pracownikowi misji filozoficznej. I nikt się nie musiał liczyć z moim smutkiem. Czarna Koza spotkała Białego Bawoła. Czarny Szczur i Biały Koń spojrzeli na siebie tak przyjemnie, że aż żółw obszedł żłób w stajni. Dlatego w końcu poznania pożyczono nam na okres jednego roku Miedziany Łańcuch, składający się z odpowiedniej liczby ogniw.
A było Ich dwadzieścia siedem, o czym warto pamiętać przez wzgląd na numerologię niniejszego rozdziału,
___________________________________________________________
197.
Strona 10.
- Bo zawołam Straż Miejską.
- Bo zawołam Straż Ogniową.
- Bo się z Wami rozstanę nad ranem.
- Spekulujesz.
- Nie wiem, co robię.
- Wiadomo, tęsknota na total.
- Czy mogę wyjść, zrobić siusiu? - Głośno zapytało dziecko Prsnam.
- Idź.
- Każdy lubi dostać kupę szmalu! - Stwierdził Pan Żaba.
- A ja lubię inteligentne zajęcie dostać dla siebie. - Pan Zab zerknął ku Panu Żabie.
- Każdy lubi dostać kupę szmalu? A ziemię rodzącą ? - Spytał Ktoś, może gość w szarej szacie z Szarą Koroną Wadżra na Głowie.
- Skąd Pan ma insygnia. Starej Rady? - Uważnie spytał Mistrz wszelkich Ceremoni.- Przecież ta szata dawno zaginęła.
- Od Pana Awalokiteśwary. Żebym mógł być Starcem musiałbym się wpierw zestarzeć a jam głupiec czyli Cały Czas.
- 0, Bracia w Koronach na się spojrzeli,
- Bracia Ra.- Dodał skromnie Prastary Kama Zab, zerkając ku jawie czyli ku Kamali.
Cała Armia Świetlistych Svetów zatańczyła za swym senseyem, a był to prastary duch bushido Aki Ra Ku Ro Sa Wa.
- Sprzedawca zdechłych żab zawsze nosi różdżkę dębu jako tajemny znak starego domu. Cześć, cześć, Ty też umiesz uran jeść? Wracam z kart, było wino i co ino. Niezły barszcz i Naga z sakwą..
- Sahara z dala.
- Patrz Pan, pełni dystansu.- Ku Kamie Żab zerknął Kamala.
- Niech Pan Po Im wszystkim tu założy dzienniczek ucznia jak wczoraj Panu Krsnie. A to się ucieszą w Indiach hu na mi na dhi.
- Neptuna medytują od pierwszego arkanu, niech Pani zerknie na opis kielicha.
______________________________________________________________
198.
Strona 11.
- Babskie gadanie zwane garkotłukiem.
- Wiesz co, Maciej; jak ja bym sobie przypomniała wszystkie zdania, które tu usłyszałam a ty ich nie mogłeś. usłyszeć, bo rozmawiano Starym Językim, to Oni - Ci Bogowie Wszyscy,
wymiękli by, jak to teraz się mówi a potem by się wściekli, doszłoby do knajpianej bójki.
Ostatnio upodobałam sobie partie opisowe. Najszybsi, najmniej się śpieszą. - Przez Neptuna uśmiechnęła się do mnie Ukochana Bogini. Bogini szósteczka.
- Medytacja Inteligencji Neptun, to jest wiesz.. -tu Fylgia Jogini i czeladniczka Magicznych Rzemiosł zawiesiła rozemocjonowany głosik.
- To wszystko to jest tylko wstęp do medytacji ostrza włóczni, Stożka czyli Prawdziwego tańca równoważącego cztery naturalne żywioły. - Dało się słyszeć po stronie dębów patrzących w tron, tymczasem wystawiony na pokaz.
- A ile to kosztuje ? - Spytali ciekawscy.
- Sto milionów wedów na moje drobne wydatki w tym prastarym mieście Poznania; w gotówce, Szanowne Duchowości i Emanacje Opiekuńcze. Bez podatku, do mojej ręki autorskiej i w przyszłości ojcowskiej... Jeśli w ogóle jeszcze chcecie mieć potomstwo.
- I żeby mi tu... ! - Groźnie dorzuciła Mucha z najciemniejszego cienia dna Mojej Sakiewki.
- To bezczelność! - Stwierdzili Urzędnicy podatkowi.
- Ale szmal! - Westchnęli szmalcownicy.
- Potwierdzam. - Ruszyło się na Szarym Szeregu.
- To znaczy, że na tym słynnym Szarym Szeregu także słuchają tych tu Głupotów ? - Zaciekawiło bankiera świata.
- Gdy Pan każe sługa musi. - Odezwał się nic nie zmartwiony czterdziesty czwarty a zrobił to co najmniej czterysta czterdzieści i cztery razy, trochę jak za karę w oślej ławce, onegdaj pisało się "Nie będę krzywdzić innych istot i siebie". Nie będę krzywdzić innych Istot i Siebie...
- No tak, to to już mamy z uszu. -Skwitował Osioł, i zabrał się za sumienne konsumowanie tego siana.
- Słyszeliśmy, że siano potaniało.- Zainteresowały się konie na betonie. Małpy to zaciekawiło.
- Koleś, ty to te dowcipy też trenujesz przed lusterkiem?
Komentarze
Prześlij komentarz